sobota, 31 marca 2018

Jutro Wielkanoc a ja w końcu sobie to uświadomiłam.

Czas biegnie jak oszalały. Przez ostatni prawie że miesiąc ( bo od 6 marca ) najczęściej wstawałam między piątą a szóstą rano by załadowana jak wielbłąd potruchtać na przystanek. Jeden autobus i od 15-30 minut przejazd do miasta ościennego,potem truchtem przez budzące się targowisko,by wskoczyć albo i czekać w nieskończoność na drugi,który dowoził mnie do celu.Jeszcze 200 metrów,potem rozsuwające się drzwi,na lewo do ruchomych schodów i jazda na pierwsze piętro.Po drodze zerkałam w lustra zaaranżowanych łazienek .Zerkałam niechętnie bo jak się wygląda o tak wczesnej porze? Totalnie niewyględnie. Z duszą na ramieniu szłam potem do swojego boksu.Czemu z taką obawą? Bo....bałam się reklamacji.Tak,tak bardzo jak diabeł wody święconej;). Wdech,wydech i co tam zastanę? Najczęściej sterty bel materiałów z których miały powstać cud firany i piękne zasłony. Ten moment był przyjemny.Lubię "szmaty". Czytam zamówienie,oglądam rysunki,zaczynam wyobrażać sobie jak to będzie wyglądać i kombinuję jak uszyć. Jakieś dwa tygodnie temu czekało mnie zamówienie gigant.Klientka wymagająca,sporo szycia i ..... tu pisk strachu nabijanie przelotek....A!A!A! (kółek do firan). Gotowe zasłony i firany najczęściej mają teraz przelotki. Wrzuca się na karnisz i spokój z zapianiem żabek,czy agrafek. Skoro są gotowe firany to można kupić i same przelotki oraz materiał i poprosić o uszycie takich wymarzonych. Ten pierwszy raz bardzo się bałam. Wyszło jednak całkiem dobrze;). Nie jeździłam tam co dzień.Jednak jeśli byłam w domu,to otwierałam sklep i szyłam to co wzięłam do domu ,czyli nie było dnia wolnego od pracy. Sporo się nauczyłam. Sporo wiedziałam. "I jakoś poszło ośle,jakoś poszło...." Niemniej bywało że jadłam śniadanie a potem w zasadzie o wodzie lub herbacie owocowej do popołudnia a w domu nawet kęsa ze zmęczenia nie byłam w stanie przełknąć.Mogę wychodzić kiedy chcę,mogę sobie iść do domu kiedy chcę ale...ale uszyć trzeba więc... Klienci składają zamówienia , dziewczyny je przyjmują.Pytają czy zdążę,na kiedy itepe ale wiadomo,przed świętami każdy chce jak najszybciej. Miałam sytuację że klienta zadzwoniła do obsługi i spytała czy coś tam zdążę uszyć - odpowiedziałam że jeśli to będzie proste zamówienie to bez problemu powinnam zdążyć,ale proste bo mam sporo jeszcze wiszących.Przyjechała i złożyła zamówienie....na całe mieszkanie.... Jednak interweniowała kierowniczka i szyłam na teraz tylko najpilniejsze bo naprawdę bym nie dała rady! Zostałam wrzucona od razu na głęboką wodę,wdech,wydech. Jednak reklamację taką sporą ale wg mnie rysunek był zrobiony niedokładny - miałam jedną.Wczoraj była druga.Jednak nie z mojej winy ale uszyć nową firanę musiałam . Gotowa była w jednym miejscu zaciągnięta. Sprawdzam przed cięciem metry materiału bo wiadomo i uważam że najprawdopodobniej klientka sama zaciągnęła nieuważnie wieszając ale .... cóż. Sklep przyjął bo jak się obronić? Zakupy jakieś zrobiliśmy , X-men ciasto kupił, jutro świąteczne śniadanie i przyjeżdża Junior z rodzinką;). A pojutrze brat z żoną. I będzie miło i rodzinnie i bardzo się cieszę;). Nawet się przyłożyłam i odkurzyłam chatę oraz pomyłam podłogi!!! No kochani jak dla mnie spory to ostatnio wysiłek.Ha,mam nawet umyte okna w salonie bo Młoda z chłopakiem to zrobili;))). Lubię swoje miejsce pracy.Tam zespół jest bardzo zgrany,ludzie mili,czego więcej chcieć? DOBRYCH ŚWIĄT WAM ŻYCZĘ:)

wtorek, 13 marca 2018

wsiadłam do kolejki górskiej i nie wiem kiedy się zatrzymamm

Czuję resztki choroby.Po silnej dawce antybiotyku jestem bardzo słaba a nie ma to tamto bo....pracuję. Tzn.. wychodzę z domu i dojeżdżam do "prawdziwej" pracy.To wszystko dobyło się w tak kosmicznym tempie że nie umiem się jeszcze ogarnąć,połapać w tym wszystkim i ciągle jestem bardzo zmęczona. Piszę słow kilka coby odwiedzających to miejsce (jeszcze czasem) uspokoić ,bo żyję;). Nie powiem że jest cudnie.Ale jak wychodzę z domu po raz pierwszy w życiu w sumie to jak dla mnie jest to ogromna,przeogromna różnica. Jak złapię oddech to pewnie napiszę coś więcej.